Biszkopt pokryty cienką warstwą orzechowej chrupki i masą na bazie bitej śmietany z dodatkiem parzonych wiórek kokosowych. Całość posypana podprażonymi wiórkami kokosowymi.
Recepturę współtworzył Tomasz Deker.
Biszkopt pokryty cienką warstwą orzechowej chrupki i masą na bazie bitej śmietany z dodatkiem parzonych wiórek kokosowych. Całość posypana podprażonymi wiórkami kokosowymi.
Recepturę współtworzył Tomasz Deker.
Nad umiejscowieniem kolejnego Domu chleba w Czarnem nie musieliśmy się długo zastanawiać. Zawsze lokowaliśmy nasze sklepy w większych miejscowościach. Tym razem postanowiliśmy przełamać standardowe myślenie i eksperymentalnie rozpocząć działalność w miasteczku o mniejszej liczbie mieszkańców. Pomimo statystyk typowo handlowych wierzymy w to, że była to dobra decyzja i że mieszkańcy Czarnego polubią nasze wyroby piekarnicze i cukiernicze, tym bardziej, że zdecydowaliśmy się nie tylko na stoisko typowo sprzedażowe, ale i rozbudowaną część kawiarnianą wewnątrz i na zewnątrz budynku. Już niedługo rozpocznie się też w Domu chleba wypiek świeżych bułek, dzięki czemu mieszkańcy będą mieli dostęp do zawsze ciepłego pieczywa drobnego.
Dom chleba w Czarnem jest w swym założeniu podobny do innych naszych Domów, czyli ma na swym wyposażeniu jednolite detale – piękny, stary kredens, delikatne oświetlenie, stoliki i krzesła z obiciem, stare, czarno-białe zdjęcia, kwiaty. Ma też to, co nie wszędzie nam się udało zrealizować – dwie lady – sprzedażową i kawiarnianą, kawiarnię wewnątrz i na zewnątrz, lody i w bliskiej przyszłości – piec do wypieku drobnego pieczywa na miejscu.
Przede wszystkim jesteśmy dumni z naszych pysznych chlebów, nad ich recepturami ciągle pracujemy. Wiele z nich możesz wypróbować kupując w niewielkiej ilości, na kromki. Artykuł o chlebach klik. Nasze torty są na wszystkie okazje - komunijne, weselne, na chrzest, na specjalne okazje , dla dzieci i wiele innych. Spośród wielu dekoracji możesz wybrać tę, która spodoba ci się najbardziej. Szczegółowych informacji dotyczących tortów udzielają panie ekspedientki, a najważniejsze informacje dotyczące zamówień znajdziesz tutaj.
Od wielu miesięcy prowadzimy również produkcję i sprzedaż lodów o wielu smakach – klasycznych i bardziej eksperymentalnych. Nie kupujemy masy lodowej w sklepach firmowych, nasze lody są produkowane na miejscu, wg własnych receptur, dlatego też smak niektórych szczególnie przypadnie wam do gustu, chociażby lody bzowe – połączenie smaku kwiatów czarnego bzu ze smakiem owoców czarnego bzu. Więcej o naszych lodach klik.
Dla osób pragnących się szybko posilić mamy bardzo smaczne kanapki podawane na zimno lub na grillowanej kanapce – z wieloma dodatkami do wyboru. Szczegółowy opis kanapek znajdziesz tutaj.
A nade wszystko pragnę gorąco polecić wspaniałe kawy i desery. Kawę można kupić w kilku rodzajach – na gorąco i zimno, korzystamy tylko z ekskluzywnej kawy Vergnano, której tradycyjne przetwarzanie pozwala na zachowanie wyjątkowego aromatu. Więcej o kawach klik.
Wolisz koktajle owocowe, czekoladę, herbatę? Wszystko to czeka na Twój wybór i posmakowanie, oczywiście do każdego napoju możesz wybrać dowolny deser w pucharku lub też skosztować naszych ciast deserowych.
Życzymy wszystkim klientom Czarnego, by sprawiało im przyjemność przebywanie w naszym lokalu, by zapach świeżego pieczywa przywodził na myśl najcieplejsze wspomnienia, ekspedientki służyły radą i uśmiechem, jednym słowem, by nasz sklep spełnił w 100 % Wasze oczekiwania. No i oczywiście udanych imprez okolicznościowych z udziałem – mamy nadzieję – naszych wypieków.
Nasze Domy chleba cieszą się wielką popularnością wśród klientów. Ogromnie nas to cieszy, bo w pewnym sensie spełniliśmy swoje marzenia o zakupach w sklepach wyjątkowych – gdzie ciepło, zapach i spokojna kolorystyka pozwolą na zaopatrzenie się w ulubione chleby i ciasta.
W Kościerzynie spotkaliśmy się z wyzwaniem, trzeba było stworzyć sklep w pomieszczeniu długim i wąskim. Zdecydowaliśmy się więc na umieszczenie dwóch lad sprzedażowych wzdłuż najdłuższej ściany. Przy jednej kupisz wypieki piekarniczo-cukiernicze, przy drugiej zamówisz coś smacznego na słodką lub słoną przekąskę.
Całość jak zwykle utrzymaliśmy w jasnych kolorach kremu i brązu oraz zadbaliśmy o przyjazne oświetlenie. Drobiazgi w postaci ażurowych lamp, świeżych kwiatów, zdjęć dzieci z czasów przedwojennych, które pokazują radość z posiadania czegoś tak oczywistego jak kromka chleba – dopełniają całości. Lokal jest wąski, więc zdecydowaliśmy się na blat z wysokimi krzesłami barowymi, przy których możesz poczytać gazetę, napić się kawy, zjeść deser.
Jest to tylko zmiana miejsca, już wcześniej byliśmy w Kościerzynie, dokładnie obok obecnego lokalu, na zdjęciu zobaczysz miejsce byłe i obecne. Nowa kamienica została niedawno odnowiona, utrzymana w pięknym, rdzawym kolorze. Na zewnątrz ustawiliśmy mały baner informujący o nowościach i promocjach.
Zapraszamy serdecznie i życzymy przyjemnych zakupów i miłego odpoczynku w części kawiarnianej.
Zapraszamy do Domu chleba w Tczewie, przy ul. J. Dąbrowskiego 21, albo inaczej – tam, gdzie na drewnianej ławeczce zasiadł Roman Lewandowski – honorowy obywatel miasta. Niedawno odsłonięty pomnik zdobi jedną z bardzo zadbanych ulic tego pięknego miasta. Tutaj, w przestronnym lokalu zdecydowaliśmy się stworzyć kolejny punkt wygodnych zakupów.
Na półkach ciasno ułożone bochenki chleba w kolorze od żółci do brązu, popękane, omączone, okrągłe, podłużne, bułki z makiem, słonecznikiem, dynią. Wielka, ciepła, pachnąca rozmaitość piekarnicza czeka na twoją decyzję – co wybrać? Możliwość zakupu niektórych chlebów na kromki umożliwi ci zapoznanie się z nową ofertą, a na razie kupuj to, co cieszy najbardziej twoje oczy. Ja zawsze kieruję się tą zasadą, gdy oszołomiona możliwością wyboru, po prostu nie wiem.
Masz też inną opcję – usiądź przy stoliku, wypij kawę lub herbatę i spokojnie się zastanów, bo jesteśmy nie tylko dla sprzedaży. Naszą ideą jest, by zakupy stawały się przyjemnością. Mamy nadzieję, że piękny wystrój i elegancja Domów chleba sprawią, że troszkę radości przeniknie do tej codziennej czynności. Popatrz na widok przez okno, rozejrzyj się po sali.
Zobacz ażurowe lampy, stary kredens z witryną, grafikę na ścianie i zdjęcie chłopca, oprawione w ramki. Ono przypomni ci o tym, co jest w życiu ważne – radość ze zwykłej kromki chleba. Wyjdź z tą radością ze sklepu i zatrzymaj w sobie na dłużej myśl o tym, ile szczęścia potrafi się kryć w jednej chwili. Może jest nią ten moment, kiedy wracasz do swojego domu z zapasem świeżego pieczywa? Cała sceneria wokół jest tylko po to, byś również chwilę zakupów odebrał jako jedną z przyjemniejszych rzeczy w życiu.
Już niedługo zostanie uruchomiony piec, w którym na bieżąco będą pieczone chleby. Chcemy, by do piękna wokół dołączył się zapach – maślany, ciepły, niezmiennie poprawiający samopoczucie.
Zapraszamy nie tylko na zakupy piekarniczo-cukiernicze. Panie serwują doskonałą kawę włoskiej firmy Vergnano, w ofercie znajdziesz też desery, kanapki, herbaty i gorącą czekoladę, znakomity napój na zimne dni.
Więcej zdjęć obejrzysz w galerii, zapraszamy.
.
Kolejny Dom chleba został otwarty w lipcu 2015 r w Galerii w Malborku, przy ul. Kościuszki 14. Wielką przyjemnością jest, gdy po przejściu trasy zakupowej można wreszcie usiąść i spokojnie napić się kawy, zaopatrzyć w chleb i desery. Taki właśnie jest Dom chleba.
Przyjazne światło, przeszklone ściany, piękne wykończenia w kolorze ciepłego brązu sprawiają, że kupowanie staje się relaksem, a nie koniecznością. To wszystko ma uprzyjemnić dokonywanie wyborów na co dzień – chlebów, bułek, ciast oraz tych trudniejszych – tortów weselnych, urodzinowych, na chrzest, komunię, czy imprezy kończące stan kawalerski, panieński.
Profesjonalna obsługa i albumy ze zdjęciami rozłożone na stoliku kawiarnianym w pobliżu stylowego, orzechowego kredensu – to Twój czas – na wybór i decyzję. Z pewnością dobrą, bo smaki tortów są doskonałe, a dekoracje, które wychodzą spod rąk utalentowanych pań z pracowni cukierniczej wywołają zachwyt pośród gości. Torty tutaj.
Bagietka ma w ofercie szeroki wybór chlebów pszennych, żytnich, orkiszowych. Są chleby na drożdżach i na zakwasie, można je kupować w całości i na kromki, by móc skosztować innych smaków, również tych pochodzącymi z polskiej wielowiekowej tradycji. Artykuł o chlebach tutaj.
Z kolei nasz dział cukierniczy prezentuje szeroką i smaczną kompozycję ciast i ciastek. Każdego z nich można wypróbować przy stoliku kawiarnianym w środku i na zewnątrz. W czasie relaksu pozakupowego proponujemy nie tylko wyśmienitą kawę Vergnano, również mnóstwo smaków lodów własnej produkcji, czekolad i zimnych herbat - doskonałych na letnie orzeźwienie.
To tutaj, w czasie letnim możesz popróbować kaw ciepłych i mrożonych, deserów lodowych, babeczek i muffinek – zależy, co zachwyci twoje oczy. W czasie chłodniejszym zapraszamy do środka.
Panie ze sklepu w Szczecinku witają serdecznie w świeżo wyremontowanym lokalu. Stał się on Domem chleba – ekskluzywnym sklepem zakupu pieczywa i ciast. To nasz kolejny lokal, w którym można dokonać zakupów w eleganckim wystroju i przyjaznym świetle.
Rozpoznawalne kolory bieli i brązu zostały wprowadzone do wystroju wnętrza. Znajdziemy w nim jak zwykle bogaty wybór pieczywa i ciast deserowych pięknie poukładanych w chłodzonych gablotach.
Jak w każdym Domu chleba, również tutaj można się napić pysznej kawy Vergnano zaparzanej w ekspresie i spokojnie ją wypić w kawiarni – na dobry początek lub koniec dnia – w zależności od Państwa preferencji zakupowych.
A miła obsługa z pewnością sprawi, że chętnie tu wrócimy. Mamy też niespodziankę – Już niedługo będzie się na miejscu odbywał wypiek bułek i chleba chojnickiego, by jak najdłużej mieli Państwo dostęp do świeżego, ciepłego pieczywa.
Kolejne miejsce dla niezapomnianego smaku i zapachu zostało otwarte. W Człuchowie, przy ul. Traugutta 11 można już dokonywać zakupów pieczywa w Domu chleba. Piękny zapach pieczywa będzie kupującym towarzył dłużej ze względu na dodatkowy wypiek bułek, bagietek i chleba chojnickiego na miejscu. Klienci w Człuchowie mają szansę częściej niż raz dziennie kupić ciepłe, świeże pieczywo i popatrzeć też na panów piekarzy, którzy pracują za przeszkloną ścianą.
Jak zwykle zaskakuje nas wystrój tego lokalu – miękkie kanapy, stare zdjęcia i orzechowy, przedwojenny kredens – to wszystko świadczy o wielkiej trosce właścicieli Bagietki. Trosce o to, by zakupy stały się przyjemnością. A jeśli ulegniemy urokowi chwili i z nostalgią pomyślimy o starych czasach, to pamiętajmy też o tym, że możemy dłużej pobyć w tym pachnącym domem miejscu. Wystarczy przysiąść na chwilę z zamówioną kawą i ciastkiem lub kanapką i poddać się urokowi zapachu i wspomnień tego, co minęło, a było pięknem.
Czekają na nas też pyszne, własnej produkcji lody, które w czasie dobrej pogody zawsze można spożyć na zewnątrz w otoczeniu kwiatów, na wygodnych krzesłach.
Mieszkam na południu Polski i dla mnie każde miasteczko z części północnej jest wyjątkowe dzięki innym drogom i charakterystycznemu budownictwu. Nadal mam w pamięci obrazy dróg pełnych złotych tuneli drzew, przez które przejeżdżaliśmy, by dotrzeć do Bytowa. Słońce ślizgało się po klonowych liściach, a mnie było troszkę żal, że u nas wycięto drzewa przy drodze, że nasza jesień przybiera barwy mniej radosne, jest więcej brązu i zszarzałej zieleni. Tak więc szerokim szpalerem rozświetlonych klonów dotarliśmy do Bytowa, turystycznego miasteczka na Pojezierzu Bytowskim.
To tutaj, przy ul. Wojska Polskiego powstał kolejny Dom chleba - sklep piekarniczy z kawiarnią i wi-fi. Miałam przyjemność uczestniczenia w pracach dokończeniowych sklepu. Widziałam wielką dbałość o szczegóły, o to, by klientom było wygodnie i dostatecznie jasno, by byli obsługiwani w przyjaznej atmosferze. Wieszano jeszcze drobiazgi, które nadawały właściwy ton kawiarni, sprawiały, że przebywanie w lokalu stawało się przyjemnością.
Takie też było pierwotne założenie powstawania domów chleba. Miały powstać miejsca, gdzie klient nie tylko dokona zakupów, ale również będzie mógł umówić się na kawę i ciasto, czy też po skończonych zakupach zechce przeczytać gazetę w ciepłej atmosferze sklepu. A jak trafi na godzinę porannego dostarczania pieczywa, to ma szansę na przebywanie w otoczeniu najpiękniejszych perfum świata – w zapachu świeżego chleba. Może spróbujesz nowych smaków chleba – są sprzedawane na kromki – wieloziarniste, żytnie, orkiszowe - zdrowie w kromkach.
Na zakończenie łyk wspaniałej kawy Vergnano i babeczka marcepanowa. Degustacja, ploteczki, omawianie planów na jutro i słońce zachodzące, ciemność za oknami. Cóż trzeba opuścić to piękne miejsce, zostawiamy je w rękach uśmiechniętych pań. Weźcie od nich ten uśmiech na dobry początek dnia. Panie nie tylko potrafią być miłe, mają jeszcze jedną umiejętność – doskonale parzą kawę. Przetestowałyśmy.
Oprócz wspaniałej kawy i babeczek, ciastek, muffinek proponujemy lody własnej produkcji – efekt naszej wielomiesięcznej pracy nad recepturami i jakością. Oprócz smaków tradycyjnych może skusicie się na lody o smaku czarnego bzu, czy lemon pie. Ciekawi jesteśmy waszych odczuć. Możecie nie tylko skosztować lodów gałkowych, ale też przystroić je w pucharku bitą śmietaną, orzechami, sosami, bezą, owocami – czyli zasiąść do lodowej uczty. Nie tylko desery lodowe, również mrożone kawy i herbaty mogą w czasie upalnego lata skutecznie ochłodzić nasze ciała. Smaki lodowe znajdziesz tutaj, desery tutaj. Kawy i napoje tutaj. Artykuł o naszych lodach klik, artykuł o naszych kawach klik.
Chojnice, Al. Bayeux 12. Otwarcie sklepu firmowego Bagietki – godz. 6.00. Nie starczyło mi determinacji, by o tak wczesnej porze zajrzeć do Domu chleba. Poczekałam na chwilę, gdy promienie słońca odważnie już zaglądnęły do sklepu pełnego pieczywa i ludzi. Zdążyłam jeszcze dojrzeć równiutko poukładane bochenki na półkach, od koloru pszenicy do brązu, omączone, osypane, popękane, gładkie – kuszące kolorem, fakturą, dodatkami i – zapachem. Rozkroisz chrupiącą skórkę, weźmiesz w dłoń kromkę, powąchasz i poczujesz to, co czujesz zawsze, gdy masz w ręce chleb – zwykły, niezwykły posiłek milionów ludzi. I gdziekolwiek by nie był pieczony, wszędzie kojarzy się z tym samym – ciepłem i domem. W Polsce dodatkowo ma tę wielką zaletę, że jest bardzo smaczny. Taki właśnie jest też chleb Bagietki – po prostu pyszny. Możesz wybrać ten, na który zazwyczaj się decydujesz albo spróbować nowości, które nam proponują piekarze. Może tym razem zdecydujesz się na chleb wieloziarnisty? Co wybierzesz?
Pieczywo szybko znika z półek, puste miejsca są uzupełniane świeżymi wypiekami. Przybywają kolejni, w większości już stali klienci, którzy polubili bagietkowe wypieki i nie przeszkadza im stanie w kolejce, bo nade wszystko cenią sobie dobry smak tego, co najbardziej polskie – chleba.
Zresztą stanie w kolejce mija na rozmowach ze znajomymi, uściskach dłoni, uśmiechach. Szybka i miła obsługa pań, przyjazne światło lokalu – jednego z pierwszych w Chojnicach i okolicy o tak nowoczesnym i pięknym wystroju sprawia, że nie chce się opuścić tego miejsca tak od razu.
Ja też kuszę się na niezwykły smak ekskluzywnej kawy Vergnano i ciastko, które może być też dobrym, słodkim śniadaniem. A co mi tam, w końcu w serniku jest ser, a ser jest zdrowy, prawda? Siadam przy jednym z kilku stolików, piję cappucino, jem moje pyszności i rozglądam się po lokalu.
Tak więc wyglądają nowoczesne sklepy piekarnicze. Nie tylko zakupy w pięknym wystroju, ale i nieśpieszna kawa, rozmowy ze znajomymi, zapach chleba przenoszony do domu. Ten klimat sprawia, że chcesz tu wrócić jeszcze raz, by znowu poczuć tę chwilę, kiedy zakupy stają się radosną chwilą, na którą się czeka.
W czasie letnim zapraszamy też na doskonałe lody własnej produkcji, desery lodowe, kawy – ciepłe i zimne, czekolady, herbaty mrożone. W lecie, gdy panują wyższe temperatury dobrze ochłodzić organizm, a tak poza tematem gorąca, to kto nie lubi dopieszczać zmysł smaku – dla wielbicieli lodów i kaw mamy sporą ofertę. Ciekawe, którą kawę preferujecie? Oferta kaw tutaj, lodów tutaj. Artykuł o produkcji lodów klik, artykuł o kawach klik.
Do domu zabieram bagietki planując zjeść je na drugie, już nie słodkie śniadanie i na później – chleb z jak największą ilością ziaren, mój ulubiony, wieloziarnisty. A ty, czy masz swój ulubiony chleb z „Bagietki„? Spróbuj chlebów kromkowych, może zagustujesz w czymś nowym? Artykuł klik.
bagietka, ser, szynka szwarcwaldzka, duża ilość rukoli
bagietka, oliwa z czerwonym pesto, sałata, ser feta, pomidor, ogórek, krążki cebuli, oliwki, rukola, pieprz
Kanapka włoska
bagietka, oliwa z zielonym pesto, sałata, mozzarella, pomidor, oliwki, bazylia i rukola, pieprz
Kanapka polska
bagietka, majonez, sałata, ser, kiełbasa krakowska lub salami, pomidor, ogórek, rukola, pieprz
Na przestrzeni ostatnich 25 lat wypracowaliśmy markę firmy Bagietka, na którą składa się sieć sklepów przyjaznych klientowi, oferujących szeroki wachlarz produktów. Ujednolicony wygląd naszych punktów sprzedaży, łagodne światło, zapach świeżego pieczywa i kuszące swym wyglądem słodkości, sprawiają, że zakupy stają się przyjemnością.
Chcieliśmy aby nasza nazwa i logo również swoim brzmieniem i wyglądem w naturalny sposób oddawała styl naszej pracy i tworzenia naszych wyrobów. Zaowocowało to powstaniem logotypu z dotychczasową nazwą i nową szatą graficzną, zawierającą dumnie brzmiące hasło: „Manufaktura Mistrzowskich Wypieków”, które odtąd będzie symbolem naszej marki.
Manufaktura (z łac. manus – ręka, manufactura – rękodzieło), jest trochę zapomnianą formą produkcji, opartą na technice ręcznej, wykonywanej przez wyspecjalizowanych pracowników. Przez ostatnie dziesięciolecia, rozwój technologii spowodował, że tego typu zakłady produkcyjne straciły na znaczeniu. Na szczęście zarówno rzemiosło, jak i manufaktury powoli się odradzają. Ich atrybutem jest sposób wytwarzania, dbałość o końcowy produkt i jego nabywcę. Tylko szczególna troska o te wszystkie elementy, umożliwia zapewnienie sobie pozycji na rynku.
Mamy to szczęście, że zatrudniamy doskonałych w swoim fachu mistrzów – cukiernictwa, piekarnictwa i lodziarstwa i to im zawdzięczamy swój sukces i ciągle powiększającą się liczbę klientów. Nie mogliśmy zatem pominąć tego ważnego aspektu w naszym nowym logotypie.
Chcemy przedstawić kilku spośród nich i tym samym podziękować za ich trud i doskonały efekt finalny, jakim jest pyszne pieczywo i wszelkie słodkości. Oto nasi mistrzowie przy pracy:
Początki Walentynek, święta zakochanych niesłusznie są przypisane amerykańskiej tradycji, bo jego geneza wiąże się ściśle ze zwyczajami europejskimi. Nie muszą się więc już denerwować przeciwnicy amerykanizacji, bo to tylko uaktualnienie naszych tradycji, co prawda wywodzących się ze zwyczajów pogańskich, ale pięknych.
Jak to zwykle bywa, zaczęło się już w czasach starożytnych, w Rzymie. To tam bowiem, gdy tylko ptaki rozpoczynały swoje godowe śpiewy, obchodzono dzień płodności, a zdarzało się to zazwyczaj w połowie lutego. Wolni mężczyźni losowali zapisane na kartkach imiona dziewcząt i tym samym zdobywali partnerkę do zabawy na czas luperkaliów, w czasie których sławiono imię Fauna – boga płodności i urodzaju oraz cieszono się z budzącego się życia w przyrodzie. Luperkalia bardzo długo przetrwały w tradycji, bo aż do 496 r, kiedy to papież Gelazy I zastąpił je świętem męczennika Walentego. Walenty w 197 r. został biskupem miasta Terni, w Umbrii. Jako pierwszy pobłogosławił związek między poganinem a chrześcijanką, po kryjomu udzielał ślubów legionistom, którzy według ówczesnego rządu powinni służyć armii, a nie miłować. W końcu został wywieziony za miasto i zabity. Jego uczniowie zabrali potajemnie ciało i pochowali. Kilkaset lat później, na miejscu pochówku zbudowano katedrę. Prochy świętego znajdują się w srebrnym relikwiarzu, na którym został wyryty napis: „Święty Walenty, patron miłości”. Katedra ta jest obecnie miejscem pielgrzymek zakochanych, którzy pragną w obecności prochów Walentego złożyć sobie obietnicę wiecznej miłości.
Od XVI wieku na dworze francuskim w dniu św. Walentego zaczęto ofiarowywać kwiaty kobietom i wysyłać czułe liściki. Karteczki dekorowano amorkami, pisano krótkie wierszyki. W XIX wieku, amerykanka Esther Howland zaczęła sprzedawać kartki walentynkowe według swojego pomysłu, zdobiła je koronkami, kwiatami, wierszykami, korzystała z pomocy rysownika R. Peynet. Pani Howland założyła mały zakład, który produkował kartki, potem również okolicznościowe. Firma bardzo dobrze prosperowała i jak na owe czasy, osiągała spore zyski. Największą popularność święto to zdobyło w USA w latach osiemdziesiątych XX wieku. Zakochani do tej pory obdarowują się gadżetami z napisami o miłości, a dzień 14 lutego obchodzą tak, by okazać drugiej osobie, jak ważna jest w ich życiu. Kolacje przy świecach, koncert, wyjście do teatru, czy kina jest dobrym początkiem do spędzenia ze sobą cudownego czasu. Taka obietnica miłości po amerykańsku.
14 lutego jest różnie obchodzony w krajach europejskich i nie zawsze jest to związane z dniem zakochanych. W Austrii odbywają się pochody, w Anglii zakochani ofiarują sobie kartonowe serca ozdobione postaciami Romea i Julii, w katedrze w Terni odbywa się święto zaręczyn, na Tajwanie, na najwyższej wieży świata lśni czerwone serce. Natomiast w Bułgarii 14 luty to Dzień św. Tryfona, ma on przypomnieć o nadchodzącej wiośnie i koniecznych zabiegach pielęgnacyjnych przy winoroślach. Bułgarzy w ten dzień piją wino i obdarowują się czekoladkami.
W naszym kraju jest miasto, które wyróżnia się w szczególną dbałością w obchodzeniu tego święta. Jest to Chełmno, w którym odbywa się kolorowy przemarsz ulicami, na jego zakończenie ludzie układają na rynku wielkie, walentynkowe serce z płonących świec. Chełmno koniecznie chce zostać polskim miastem zakochanych, postawiono nawet ławeczkę symbolizującą to piękne uczucie.
Istnieją przeciwnicy celebrowania święta miłości, obdarowywania się niepotrzebnymi gadżetami, ale możemy je przecież spędzić na swój sposób, chociażby w zaciszu domu, przy zapalonych świecach, dobrym posiłku, lampce wina. Wszystko po to, by podkreślić, jak ważni jesteśmy dla siebie. I nie chodzi tu tylko o miłość do partnera, pokażmy w tym dniu, jak ważna jest dla mnie siostra, koleżanka, brat, rodzice, córka. Miłość to uczucie, którym możemy obdarować wiele osób. Czasami trudno jest nam ją wyrazić słowami, więc może słodkie serce powie to za nas? A na pewno uprzyjemni wieczorną chwilę.
Zapraszamy więc do naszych sklepów i zachęcamy do poszukania pysznego prezentu dla swoich najbliższych. Może będzie to klasycznie – tort:
Pięknych Walentynek życzymy.
Bibliografia:
Zajadamy się pysznymi ciastkami, które wymyślili cukiernicy Francji, Włoch, a niewiele osób wie, że słynna wuzetka pochodzi z Polski. To nasze rodzime ciastko na stałe weszło do menu kawiarni ponad 60 lat temu. Był to również i mój ulubiony wypiek, który zamawiałam w krakowskiej kawiarni w czasach młodości. Zawsze zachwycał mnie słodki, kremowy smak, przełamany kwaśną konfiturą. Wówczas nie zdawałam sobie sprawy z tego, że ciastko to wymyślili w latach 40-tych XX wieku warszawscy cukiernicy jako odpowiedź na konkurs Cechu Rzemiosł Spożywczych w Warszawie. Ciastko miało się stać symbolem stolicy. Wygrała właśnie W-Z i otrzymała nazwę na cześć nowopowstałej trasy W-Z (Wschód-Zachód), biało czarne pasy z ciasta czekoladowego i bitej śmietany mają to właśnie symbolizować. Jednak niektórzy uważają, że nazwa pochodzi od Warszawskich Zakładów Ciastkarskich. Swego czasu torciki sprzedawane były tylko przez zakłady WZC. Na początku lat 70-tych byli pracownicy WZC założyli swoje cukiernie i rozpowszechnili sprzedaż czekoladowych tortów na większą skalę.
Wuzetka jest symbolem życia kawiarnianego i pozostanie słodkością, którą chętnie zamawia się do kawy. Myślę, że decyduje o tym puchowe, nasączone ponczem ciasto czekoladowe, lekkość bitej śmietany i przełamanie słodyczy kwaśnością konfitury. Dla mnie na zawsze stała się symbolem życia licealnego, kiedy to z lubością zamawiałam brązowy torcik w krakowskim koktajlbarze. Możemy też sami upiec sobie czekoladowe ciastko i przełożyć je bitą śmietaną, przepisy na nie są ogólnie dostępne. My jednak proponujemy skrócić czas pracy i zakupienie gotowego biszkoptu czekoladowego, a w domu przełożenie go tylko warstwami śmietany i konfitury. Mniej pracy, a efekt taki sam. Dzielimy się więc z naszymi Klientami przepisem na W-Z, który można oczywiście modyfikować dla swoich potrzeb.
1 l śmietanki kremówki 36%
ok 10 łyżek cukru pudru
4 łyżeczki żelatyny
dżem z kwaśnych owoców, najlepszy z czarnej porzeczki
3 łyżeczki cukru rozpuszczone w ok 1 szklance gorącej wody
100 g deserowej czekolady
50 g mleka
50 g masła
Biszkopt przekrój na 3 części, spód nasącz wodą z cukrem.
Żelatynę rozpuść w 0,5 szklanki gorącej wody i ostudzić. Dobrze schłodzoną śmietanę ubij, pod koniec ubijania dodaj cukier puder. Odłóż odrobinę ubitej śmietany do dekoracji. Do pozostałej śmietany dodaj ostudzoną, ale nadal płynną, żelatynę i ubijaj na jednolitą masę ze śmietaną.
Blat biszkoptu posmaruj dżemem, wyłóż część masy śmietanowej, przykryj drugim blatem. Lekko dociśnij i wyrównaj brzegi. Powtórz czynność na następnym blacie.
Mleko z masłem podgrzej, dodaj pokrojoną czekoladę, odczekaj, żeby się rozpuściła, wymieszaj. Lekko przestudź i jeszcze płynną polewę wyłóż na ciasto i równomiernie rozprowadź.
Gotowe ciasto włóż do lodówki na minimum dwie godziny. Przed podaniem udekoruj kleksami bitej śmietany.
Mamy nadzieję, że polubisz własne przygotowywanie tortu W-Z. Czekoladowy biszkopt kupisz w sklepach Bagietki, w ofercie jest tutaj. A jeśli udoskonalisz nasz przepis, koniecznie podziel się innowacjami, to ciasto, które ma wiele odsłon i każdy cukiernik robi je na swój sposób. Może twój będzie odkrywczy? Życzymy ci tego i trzymamy kciuki za dobre pomysły.
Tradycyjny chleba razowy, na zakwasie razowym.
Sprzedawany na wagę.
Jest takie święto, które kojarzy się z radosnym biesiadowaniem, dużą ilością tradycyjnego jedzenia i cudownymi aromatami – choinki, korzennych przypraw i oczywiście pomarańczy. Kiedyś owoc ten był w Polsce w sprzedaży jedynie w czasie świąt i kojarzony przez to jako symbol luksusu i egzotyki. Obecnie jest dostępny w sklepach i na targach przez cały rok, ale i tak nie może go zabraknąć w tym niezwykłym bożonarodzeniowym czasie, bo stał się tradycją.
Pomyśleliśmy, by stworzyć nowe smaki tortów, które w naszym zamierzeniu miały się pojawić koniecznie w czasie przedświątecznym. Chcieliśmy wykorzystać okazję naszej 25-letniej rocznicy istnienia na rynku i uczcić ją również w ten sposób – nowymi, cudownymi smakami stworzonymi dla naszych Klientów, by mogli się nimi delektować w gronie rodzinnym w pięknym czasie świąt Bożego Narodzenia.
Potraktowaliśmy to zadanie jako szczególny priorytet i dlatego też zaprosiliśmy do pomocy w wykreowaniu nowych receptur cukiernika z tytułem mistrza świata – pana Tomasza Dekera. Dzięki jego pracy powstały dwa torty – piernikowo-pomarańczowy i makowy. Pan Tomasz jest nie tylko kreatorem smaku, ale i człowiekiem pełnym radości i pasji do wykonywanej pracy, zaraża swoim entuzjazmem i chętnie dzieli się doświadczeniami. Dzięki niemu zostały też udoskonalone receptury tortu malinowego, rolady argentyńskiej i kostki „Rafael”. Z panem Tomaszem mamy nadzieję dłużej współpracować, gdyż naszym celem – po 25 latach tworzenia marki – jest obecnie dostarczanie produktów na najwyższym poziomie, dlatego też będziemy cyklicznie zapraszać pana Dekera do współtworzenia nowych smaków produktów deserowych. Po tortach zimowych przyjdzie czas na wiosenne.
Oddajemy dwa torty świąteczne, będą one w ofercie do końca lutego. Obydwa świetnie wpisują się w nasze rodzime tradycje spożywania pierników, maku i pomarańczy w czasie świąt.
Piernik miał swój początek w znanym w średniowieczu miodowniku, czyli chlebie z miodem, po wojnach krzyżowych i rozpoczęciu handlu z Bliskim Wschodem wzbogacono go przyprawami korzennymi, również pieprzem. Słowo piernik pochodzi od staropolskiego pierny, które oznacza pieprzny. Oprócz pieprzu pojawiały się w cieście również cynamon, gałka muszkatałowa, goździki, imbir. Całość dawała efekt lekko pikantnego ciasta o brązowym kolorze i silnym aromacie. Przyprawy były w tamtych czasach bardzo drogie, dlatego też takie ciasto można było spożywać tylko w wyjątkowym czasie, na przykład Bożego Narodzenia. Aby nieco złagodzić smak ostrych przypraw zdecydowaliśmy się na dwa rodzaje masy – z karmelizowanej, białej czekolady i pomarańczy zatopionej w słodkim żelu. Tort został polany polewą z białej czekolady, przebijają się w nim tradycyjne aromaty, jest delikatny i puszysty.
Natomiast drugi z tortów świątecznych to połączenie mocno nasączonego alkoholem makowego biszkoptu z masami – z budyniu czekoladowego z dodatkiem powideł i suszonej śliwki oraz musu czekoladowo-śmietanowego.
Mamy nadzieję, że któryś z nowopowstałych tortów przypadnie Państwu szczególnie do gustu i że – być może – stanie się tradycją delektowanie nim w tym pięknym, bożonarodzeniowym czasie.
Ze swojej strony życzymy Państwu dobrych, spokojnych świąt, wielu smaków i aromatów – tych tradycyjnych i tych, które dopiero odkryjecie.
Biszkopt makowy mocno nasączony alkoholem, przełożony warstwą budyniu czekoladowego z dodatkiem powideł i suszonej śliwki oraz warstwą musu czekoladowo-śmietanowego. Całość oblana polewą czekoladową.
Receptura współtworzona przez pana Tomasza Dekera.
Dostępny w sezonie jesiennym
Puszysty biszkopt czekoladowy z dodatkiem przypraw korzennych, przełożony kremem z karmelizowanej, białej czekolady i warstwą pomarańczy zatopionych w słodkim żelu. Całość oblana polewą z białej czekolady.
Receptura współtworzona przez pana Tomasza Dekera.
Dostępny w sezonie jesienno- zimowym.
Puszysty, jasny biszkopt mocno nasączony ponczem, przełożony masą śmietanową połączoną z białą czekoladą oraz warstwą malin zatopionych w żelu.
Recepturę tortu wzbogacił swoimi uwagami pan Tomasz Deker.
Czekoladowy biszkopt połączony z musem czekoladowo-śmietanowym. Środek rolady wypełniony dodatkowo malinami w żelu.
Recepturę współtworzył Tomasz Deker.
Tradycyjny keks wypełniony bakaliami.
Możliwość zakupu na wagę.
Tradycyjna, puszysta babka przygotowana według starych receptur. Babka jest posypana drobinkami cukru, które w trakcie pieczenia karmelizują się i tworzą chrupiącą skorupkę.
Możliwość zakupu na wagę.
Chleb ze skrobi pszennej i grysu sojowego z dodatkiem ziaren słonecznika i siemienia lnianego.
Ważne! Chleb nie jest całkowicie pozbawiony glutenu. Jest przeznaczony dla osób, które chcą ograniczyć spożywanie glutenu, a nie dla osób, które muszą pozostawać na diecie bezglutenowej ze względów zdrowotnych.
Biszkopt pokryty cienką warstwą orzechowej chrupki i masą na bazie bitej śmietany z dodatkiem parzonych wiórek kokosowych. Całość posypana podprażonymi wiórkami kokosowymi.
Recepturę współtworzył Tomasz Deker.
Czekoladowy biszkopt przełożony delikatnym kremem waniliowym. Całość pokryta prażonym słonecznikiem.
Tak, jak zawsze istniał upał, istniało też zapotrzebowanie na ochłodzenie ciała. Ludzie nieustannie poszukiwali sposobu na letnie orzeźwienie poza cieniem i zimną wodą. Początkowo były to tylko napoje z kruszonym lodem, to one zainspirowały wynalazców do prac nad wydłużeniem chłodu w napoju. Najpierw odkryto, że śnieg i lód zamrażają inne substancje, w połowie XVI w zauważono, że zamrożony pojemnik z wodą umieszczony wokół śniegu dłużej zachowuje swoją temperaturę, gdy się go posypie solą morską. Sto lat później w końcu udało się zamrozić owocową wodę i nadać jej postać stałą. I oto mamy pierwsze lody, które nazwalibyśmy dzisiaj sorbetami. Potem przyszło doskonalenie metod oziębiania śmietanki i mleka, by w drugiej połowie XVII w stać się jednym z głównych przedmiotów handlu. Do rozpowszechniania na pewno przyczyniło się zapisywanie lodów na gorączki przez lekarzy. Lodowe szaleństwo ogarnęło Francję i Włochy, wyobraźmy sobie, że tylko w Paryżu pracowało 250 limonadników. Lodowe specjały zaczęto podawać w kawiarniach, również w zimie. We Francji popularne były lody o smaku kwiatu pomarańczy, fiołków, płatków róży, migdałów, orzechów włoskich i laskowych, pistacji, szafranu, kawy, karmelu, goździków, ananasa. Doszły one i do kuchni polskiej, a ślady znajdziemy w XIX-wiecznych poradnikach dla gospodyń pouczające, jak domowym sposobem zrobić lody.
Japończycy z kolei tak bardzo gustują w zamrożonej postaci, że możemy tam kupić lody o smaku wnętrzności barana, ośmiornicy, kurzych skrzydełek, curry. No chyba wystarczy, prawda? Wróćmy do tego, co lubimy najbardziej, czyli lodów owocowych, orzechowych, śmietankowych, tiramisu.
Proponujemy wiele smaków i kilka baz, na podstawie których przygotowuje się masę lodową. Są więc lody wodne, mleczne, jogurtowe i śmietankowe. A smaki? Popróbuj kilku i wybierz te, które ci odpowiadają najbardziej. Dla mnie zawsze pozostaje niezastąpiony smak śmietanki i intryguje mnie nowo wprowadzony – smak czarnego bzu – uzyskany z kwiatów i owoców. Zamierzam spróbować na uczcie lodowej, gdy znowu znajdę się w pięknych Chojnicach – moim ulubionym mieście w północnej Polsce. Lodziarnie znajdują się w kilku punktach sprzedaży, koniecznie odwiedźcie jedne z nich: Dom chleba w Chojnicach, Bytowie, Malborku, Szczecinku, Człuchowie, Czarnem oraz sklep Człuchowie przy ul. Długosza i w Miastku przy Biedronce, Tczewie, w Drawsku Pomorskim i Koszalinie w Kauflandzie, już niedługo w Chojnicach w Kauflandzie oraz w nowo powstającym Domu chleba w Złotowie.
Wszystkie lody możesz ubrać w piękną kompozycję z bitą śmietaną i różnymi posypkami, by móc nacieszyć oczy pięknem i smakiem:
Więcej przykładów deserów lodowych znajdziesz tutaj.
A tak oto odbywa się produkcja zimnego przysmaku wielu z nas:
Czas Wielkanocy to dla chrześcijan czas odrodzenia, życia i radości. Jego początków należy szukać w słowiańskich obrzędach żegnania zimy i witania życia pojawiającego się w przyrodzie. Malowane jajko było tego właśnie symbolem, a ponieważ najstarsza pisanka została znaleziona na wyspie Ostrówek i datowana na koniec X wieku, każe nam to przypuszczać, że zwyczaj ten ma swój rodowód w słowiańskich obrzędach witania życia pojawiającego się po długiej zimie. Natomiast święcenie pokarmów dotarło do nas dopiero w XIV wieku i początkowo było popularne głównie w domach bogatszych, w których to święcono olbrzymie ilości jedzenia. Potraw było tak dużo, że trudno było je przynieść do kościoła, dlatego też to ksiądz chodził po domach i święcił suto zastawione stoły.
Symboliczny koszyczek wiklinowy pojawił się dopiero w XX wieku i ten zwyczaj przetrwał do dzisiaj. W każdym kościele na zewnątrz ustawiony zostaje stół, na którym ustawia się koszyki z barankami, jajkami, wędliną, chrzanem, chlebem i solą. Natomiast w niedzielę rano zbiera się rodzina na wspólnym śniadaniu, które rozpoczyna dzieleniem się jajkiem i składaniem sobie życzeń. Zawartość wielkanocnego koszyczka ma swoją symbolikę: jajko to symbol odradzającego się życia, sól oczyszczenia, baranek zwycięstwa życia nad śmiercią, to też wieczny symbol zmartwychwstania Chrystusa. Chleb ma ma zapewniać dobrobyt i pomyślność, sól chronić przed zepsuciem, chrzan dawać siłę i witalność, wędliny i baby zadbają o nasz dostatek i powodzenie.
Na stołach pojawiają się też mazurki wielkanocne, których historia sięga prawdopodobnie czasów, gdy Polskę najeżdżali Turcy, to oni przywieźli sztukę spożywania słodkości. Początkowo ozdabiano ciasta drożdżowe, ale teraz klasyczny mazurek to ciasto kruche, najczęściej polane masą kajmakową lub marcepanem z dużą ilością bakalii.
Poniedziałek świąteczny z kolei przeznaczamy na rodzinne wizyty i czasami żarty wodne. Śmingus-dyngus, zwyczaj oblewania wodą nadal istnieje, chociaż dostarcza radości głównie dzieciom. A jak wyglądają zwyczaje świąteczne w innych krajach?
Całkowicie odmiennie jest we Włoszech i Hiszpanii, gdzie są urządzane procesje zwane Passos. Wierni, ubrani na czarno maszerują drogą, która jest ozdobiona czerwonymi kobiercami, liśćmi palmy i bukietami. Kobiety mają na głowach kapelusze z woalkami, mężczyźni kapelusze.
W Niemczech w Wielką Sobotę rozpala się przed kościołami wielkie ognisko i następuje jego poświęcenie oraz obdarowanie ogniem wiernych, którzy zabierają go do domu zapalając swoją świecę paschalną. Z kolei niedziela to czas zabaw dzieci, rodzice chowają czekoladowe jajka i zajączki, a dzieci szukają ich w ogrodzie.
W Szwecji panuje zwyczaj przebierania się za Påskkäringar – „wielkanocne wiedźmy”, są nimi dziewczynki w wieku 5–11 lat. W Wielką Sobotę spacerują po domach i ofiarują gospodarzom świąteczne kartki i laurki prosząc o słodki dar do koszyczka. Tradycja ta jest pozostałością po wierzeniach w organizowane na wyspie Blåkulla zloty czarownic, które werbowały swoje uczennice i nakazywały im myszkować w ludzkich posiadłościach.
Tradycji świątecznych jest bardzo dużo, a my przywiązani do swoich, najbardziej lubimy dbać o suto zastawiony stół i spotkania rodzinne. Aby te spotkania nie były okupione ciężkim wysiłkiem wypiekania, polecamy nasze słodkości, a zyskany czas prosimy o przeznaczenie na radosne biesiadowanie.
Wszystkim naszym Klientom życzymy dobrych, spokojnych świąt. Niech na waszych spotkaniach nie zabraknie radości i śmiechu, a wraz z rozpoczynającą się wiosną, w Waszym życiu pojawi się dużo jasnych, szczęśliwych dni.
Zapraszamy do przejrzenia oferty zdobionych ciastek na uroczystość komunii.
Tradycja obchodzenia imienin jest w Polsce głębiej osadzona, niż świętowanie urodzin. Pamiętam świętowania imienin moich rodziców i ich znajomych, zastawione stoły i huczne: „Sto lat”. W dzisiejszych latach obserwuję tendencję do kultywowania urodzin, zwłaszcza pośród młodych osób. Ale trzeba pamiętać, że to imieniny są naszą starą tradycją i to związaną z przyjmowaniem chrztu świętego, bo poprzez otrzymane imię człowiek staje się osobą, którą Bóg zna i wywołuje. Początkowo preferowano imiona świętych i błogosławionych, by z czasem nadawać dziecku imię takie, które pojawiało się w rodzinie lub takie, które podobało się rodzicom.
Dzień obchodzenia imienin najpierw wybierano najbliższy dacie urodzin, potem jednak stawał się dniem wybranym w określonym miesiącu, bo Jan, czy Maria – imiona bardzo popularne – mają swoje święto w każdym miesiącu. Imię niesie też ze sobą swoje pochodzenie i określenie cech charakteru. Na przykład:
Anna – z języka hebrajskiego od słowa channah, co oznacza wdzięk i łaskę
Maria – z języka hebrajskiego od słowa mariam – napawać radością lub od egipskiego meri-jam – ukochana przez Boga
Zofia – z języka greckiego, od słowa sophia – mądrość
Katarzyna – z języka greckiego, od słowa katharos – czysta, dziewicza, bez skazy
Mikołaj – z języka greckiego Nikólaos od słów nike – zwycięstwo i laos – lud. Oznacza tego, który odniósł zwycięstwo dla swojego ludu.
Piotr – z języka greckiego, od słowa petros – skała. Oznacza: niezłomny jak skała.
Maciej – z języka hebrajskiego, od słowa Mattijjah – dar Jahwe. Oznacza: ten, który jest darem Boga.
Krzysztof – z języka greckiego, od słów Christos – Chrystus i phero – nieść. Oznacza: wyznający Chrystusa.
Więcej znaczeń i historii imion poznasz tutaj.
W wielu krajach świata obchodzi się raczej urodziny, więcej o tym poczytasz tutaj, urodziny są obchodzone najczęściej w krajach protestanckich, gdzie nie ma kultu świętych. Tradycja spotkań imieninowych jest bardziej powszechna w Polsce (z wyjątkiem Śląska), na Łotwie, Litwie, w Grecji, Bułgarii, Szwecji, Czechach, Węgrzech. W Szwecji oficjalną listę imienin publikuje Królewska Szwedzka Akademia Nauk.
Zadbajmy o kultywowanie naszych tradycji, znajdźmy czas na spotkania ze znajomymi i rodziną, na celebrację dnia imienin. Każde spotkanie bowiem to zacieśnianie więzi i budowanie życzliwości między sobą, otaczanie się kręgami miłości i radości tak bardzo nam potrzebnej w życiu. Zapraszamy na świętowanie do naszych kącików kawiarnianych, do pięknych Domów chleba w Złotowie, Chojnicach, Czarnem, Kościerzynie, Malborku, Tczewie, Bytowie, Człuchowie, Szczecinku. Czeka na ciebie pyszna kawa, desery i już niedługo lody własnej produkcji. A jeśli wolisz spotkania w zaciszu domowym, to służymy swoimi tortami i innymi wypiekami, które zamówisz wcześniej lub kupisz na bieżąco w naszych sklepach – lista tutaj.
W dniu imienin składamy sobie życzenia, z uśmiechem na twarzy wręczamy kwiaty lub drobny upominek, nie zapomnijmy więc i o tym pięknym zwyczaju. Czego można życzyć? To wiedzą zawsze najbliższe osoby, które znają pragnienia solenizanta. Starajmy się więc, by nasze życzenia były prawdziwe i oprócz powszechnie używanych zwrotów zawierały cząstkę przeznaczoną dla solenizanta.
Prapoczątki dnia kobiet można szukać w starożytności, gdy kobiety 2 marca udawały się do gaju przy świątyni Junony, składały bogini kwiaty, dziękowały jej za kobiecość i prosiły o szczęście dla domowego ogniska. Matrynalia były świętem kobiet, które posiadały dzieci, nazywano je matronami. Mężczyźni obdarowywali swe żony prezentami i spełniali ich życzenia.
Piękna tradycja, ale wydaje się, że to nie ona zadecydowała o obchodzeniu święta na całym świecie, bowiem przyczynił się do tego ruch feministyczny. Dawniej kobiety nie miały tych samych praw, co mężczyźni. W Europie i Stanach Zjednoczonych działało wiele kobiet, by tę sytuację zmienić. Kobiety chciały mieć prawo do głosowania, nauki, pragnęły móc samodzielnie decydować o sobie, zarabiać tyle, co mężczyźni.
Znaną datą w historii walki o prawa kobiet jest strajk robotnic fabryki tekstylnej w Nowym Jorku 8 marca 1908 r. Właściciel fabryki zamknął je w pomieszczeniu, w którym później wybuchł pożar. Spłonęło 129 kobiet i to na ich cześć w 1910 r. ustanowiono Międzynarodowy Dzień Kobiet. Warto mieć w pamięci tę datę i nie kojarzyć już 8 marca z kobietą na traktorze. Po wybuchu I wojny światowej tradycja obchodzenia święta zanikła, by znów powrócić za sprawą feministki, która przekonała Lenina do uchwalenia święta kobiet. Od 1965 r dzień 8 marca nabrał wydźwięku komunistycznego, bo był obchodzony ” w celu upamiętnienia zasług kobiet sowieckich w budowie komunizmu.”
I tak powstało święto nielubiane przez wiele starszych obecnie kobiet i już zawsze kojarzone przez nie z goździkiem i parą rajstop, prezentami otrzymywanymi w pracy. Młodsze zaś organizują się w ostatnich latach w wielu większych miastach na pochodzie zwanym Manifa, by przypomnieć o postulacie równości oraz walczyć o swe prawa. Najpopularniejsze hasła, pod którymi odbywają się Manify to: „Demokracja bez kobiet to pół demokracji”, „Nasze ciała, nasze życie, nasze prawa”, „Żłobki, a nie stadiony.”
Można zastanawiać się nad sensem obchodzenia tego święta, dołączyć się myślami do działań feministek lub czynnie, do pochodów Manify, a można też spędzić dzień kobiecości ze swoim mężem, partnerem, czy też w grupie kobiet, by wzorem starożytnych cieszyć się swą kobiecością. Podarunek od płci męskiej oczywiście mile widziany.
Oprócz kwiatów pojawiających się już masowo w kwiaciarniach, nie zapomnijmy też o tak lubianych słodkościach w postaci drobnego deseru, zapraszamy do odwiedzenia naszych kawiarń, czy też zamówienia tortu z dekoracją okolicznościową lub bez – ważne, żeby był pyszny. Ja zdecydowanie będę polecać lekko kwaskowy tort ananasowy i „Porzeczkowa nuta” – bardzo pasują do rozpoczynającej się wiosny. Piękne kawiarnie w Domach chleba w: Złotowie, Człuchowie, Chojnicach, Czarnem, Szczecinku, Malborku, Tczewie, Kościerzynie czekają na gości. Dostępne będą kawy, herbaty, czekolady i słodkości.
Ponownie pojawiła się kostka truskawkowa, zapraszamy na smak nadchodzącego lata.
Nadchodzące święta są w naszej kulturze czymś wyjątkowym. Przywiązujemy ogromne znaczenie do czasu Bożego Narodzenia. Jest on dla nas na tyle ważny, że chcemy, by przy stole wigilijnym nikogo nie zabrakło, by były tradycyjne potrawy i ciasta. Sprzątamy nasze domy, ubieramy się odświętnie i czekamy na pierwszą gwiazdkę. Oczywiście gwiazdka pozostała już tylko symbolem rozpoczęcia biesiadowania, ale dawniej była istotnym znakiem.
W tradycji chrześcijańskiej wigilia to dawna agape, czyli odświętna uczta na pamiątkę wieczerzy Pańskiej. Rozpoczynano ją, gdy na niebie rozbłysła pierwsza gwiazda i dzielono się opłatkiem, składając sobie życzenia na przyszły rok. Natomiast nasi praprzodkowie, Słowianie, obchodzili uroczyście dzień przesilenia zimowego i równocześnie święto zmarłych. Wierzono, że w ten wyjątkowy dzień dusze zmarłych odwiedzają swe domostwa. Przygotowywano więc specjalnie pomieszczenia, by je ugościć. Odbywało się powszechne sprzątanie, palenie w piecu, by dusze mogły się ogrzać. Zostawiano też pusty talerz dla zbłąkanego wędrowca, gdyż uważano, że dusze często przybierają jego postać. Słowianie wyznawali też kult drzewa, a drzewom iglastym przypisywali moce silnie energetyczne. Stąd też pojawił się zwyczaj wieszania u sufitu małego drzewka, tzw podłaźniczki i już późniejsze ozdabianie go zabawkami ze słomy i papieru.
Oprócz wszelkich tradycji Wigilia ma dla nas szczególne znaczenie związane z pojednaniem i radosnym byciem ze sobą, by „Bóg urodził się w człowieku”, bo:
To właśnie tego wieczoru
zło ze wstydu umiera,
widząc, jak silna i piękna
jest Miłość, gdy pięści rozwiera.To właśnie tego wieczoru,
od bardzo wielu wieków,
pod dachem tkliwej kolędy
Bóg rodzi się w człowieku.
Emilia Waśniowska
Życzymy więc Państwu, by wszelkie zwyczaje zostały zachowane, ale i by najważniejszy z nich – przebywanie w radości i miłości – rozbłysł szczególnym blaskiem. Wszystkiego, co dobre, spokojne, szczęśliwe, niech zagości w Państwa domu.
A dla ulżenia pracy proponujemy zakup naszych słodkości, niech torty, kostki deserowe i ciasta nacieszą domowników i gości.
Zwyczaj obchodzenia urodzin liczy sobie wiele lat, jego początki można znaleźć już w starożytności, ale wówczas skupiano się tylko na obchodzeniu samego momentu narodzin, jako objawienia cudu oraz organizowano wielką fetę z okazji urodzin ważnych osobistości. Nie każdy celebrował swoją prywatną uroczystość, dopiero wraz z rozwojem cywilizacji nastąpiła zmiana w zakresie obyczajów.
Dacie urodzin przypisywano wielkie znaczenie, ustawiano horoskopy, które mówiły o przyszłości dziecka w zależności od układu gwiezdnych konstelacji. Wysoka śmiertelność niemowląt przyczyniała się też do odbywania praktyk magicznych, składania ofiar ze zwierząt, obecności i życzeń życzliwych osób oraz obdarowywania amuletami przynoszącymi szczęście. Wierzono, że każdy przychodzi na świat z opiekuńczym duchem, który towarzyszy mu przez całe życie i wraz z nim umiera. W starożytnym Rzymie była to postać Geniusza, dla kobiet Junony. W mitologii nordyckiej taką postacią jest Fylgia, w słowiańskiej Dola, w egipskiej Ka, w chrześcijaństwie Anioł Stróż. To właśnie duchy opiekuńcze czczono oddając im hołd w dniu narodzin człowieka.
Chrześcijaństwo początkowo potępiało obchodzenie urodzin jako oznaki pychy i zarozumialstwa. Przeciwstawiano temu kultywowanie dnia św. patrona, czyli obchodzenie imienin. Z czasem jednak nastąpiło wymieszanie kultur i zwyczaj obchodzenia urodzin stał się jedną z najczęstszych tradycji rodzinnych. W naszym kraju urodziny obchodzą zwłaszcza dzieci. Jest to zazwyczaj mała uroczystość, w czasie której wraz z zaproszonymi gośćmi solenizant zdmuchuje świeczki ustawione na torcie mając w myśli życzenie, które powinno się spełnić.
W czasie organizowania uroczystości urodzinowej bardzo ważne jest, by solenizant czuł się darzony miłością bliskich mu osób, stąd też pojawiają się prezenty, szczególne dania oraz obowiązkowo wkracza tort z dekoracją, która nawiązuje do ulubionych bajek dziecka lub też jego pasji. W czasie pobytu w cukierni Bagietki miałam okazję podpatrzeć, jak panie przygotowują ozdoby na torty lepiąc je z cukierniczej masy. Pod ich palcami powstawały krowy, tygrysy, czarownice, misie, baletnice, korony, kwiaty i wiele innych akcesoriów, które będą służyć do ozdoby tortów.
Wszystko po to, by dzień urodzin był dla dziecka niezapomnianym przeżyciem, by zawsze pamiętało o tym, że dla najbliższych mu osób jest kimś wyjątkowym. Świadczyć ma o tym nie tylko atmosfera pełna miłości do solenizanta, ale również piękny tort, na którym zapalone świeczki symbolizują niezwykłość chwili, kiedy przyszło na świat.
Zastanów się więc, co lubi twój syn czy córka i wybierz dekorację, którą się zachwyci i sprawi, ze tort będzie wspaniałym podkreśleniem pięknego jubileuszu. Wybierając rodzaj tortu pamiętaj o tym, że niektóre z nich zawierają alkohol. Szczegółowych informacji udzielą ci panie ekspedientki z sieci naszych sklepów i posłużą radą, który tort wybrać. A tymczasem zapraszam do oglądnięcia katalogu z naszymi tortami dla dzieci.
Możesz też zainteresować się naszymi nowymi deserami w pojemniczkach. Osobiście miałam okazję je spróbować, są pyszne i delikatne.
A może kolorowe cupcake staną się ozdobą stołu urodzinowego?
Wszystkiego, co radosne i piękne dla małych solenizantów życzy Bagietka.
Ciepłe dni już daleko poza nami, kalendarz jest nieubłagany. Można czuć nostalgię za minionym czasem lata, wspominać rozgrzane drogi, słońce rozświetlające przestrzeń i śpiewy ptaków o świcie. Ja jednak zawsze wolę cieszyć się z tego, co nadchodzi – z wiatru smagającego deszczem, zimna wciskającego się w okrycia, śniegu prószącego w twarz. I obietnicy ogrzania – w domu, pod kocem, z filiżanką kawy i książką, a czasami też w kawiarni, gdzie można wypić szklankę dobrej, rozgrzewającej herbaty.
Czy jest możliwe, by rozgrzewało coś mocniej niż sama herbata? Oczywiście tak – są to określone dodatki w postaci imbiru, goździków, cynamonu. Goździki i cynamon były wieki temu tak bardzo pożądanymi przyprawami, że chęć ich zdobycia przyczyniła się do odkrycia nowych lądów. Nie zapominajmy więc o tych niesamowitych przyprawach, bo ich moc tkwi nie tylko w rozgrzewaniu schłodzonego organizmu. Imbir zyskuje w naszych czasach wielką sławę, a to dzięki działaniu wirusobójczemu, natomiast maliny od dawna są uważane za lek na przeziębienie. Ile w tym prawdy? Zdecydowanie sporo, zapraszam do szczegółowego omówienia naszych rozgrzewających herbat i tego, jaka moc się w nich kryje, a przede wszystkim, do ich skosztowania.
Możesz delektować się herbatami rozgrzewającymi w Domach chleba w: Chojnicach, Bytowie, Człuchowie, Szczecinku, Złotowie, Czarnem, Malborku, Kościerzynie, Tczewie
oraz w kąciku kawiarnianym w Miastku przy Biedronce.
W naszych herbatach wykorzystujemy przyprawy:
Goździki to nierozwinięte pączki drzewa goździkowego zwanego też czapetką pachnącą. Goździki kryją w sobie związek zwany eugenolem, to on potrafi nas rozgrzać i co ważniejsze, podnieść naszą energię. Eugenol ma też inne ważne zadanie – likwiduje stan zapalny gardła dzięki silnym właściwościom antyseptycznym. Jeśli czujesz się zmarznięty, osłabiony, zapraszamy do naszych kawiarni na herbatę z kilkoma goździkami i pomarańczą. Herbatka ta jest nie tylko wyjątkowo pyszna, ale i potrafi pobudzić nasz organizm lepiej niż kawa, zwłaszcza gdy nie zlekceważysz goździków – żuj przez kilka minut chociaż 2 z nich. Przez chwile piecze (to działanie antybakteryjne), potem pieczenie znika.
Cynamon to sproszkowana kora cynamonowca, drzewa obecnie uprawianego w strefie subtropikalnej. Napar z kory poprawia trawienie, hamuje rozwój bakterii i grzybów, rozgrzewa. Dawniej był używany do utrzymywania czystości jamy ustnej, jako ratunek dla przeziębionych, pozwalał zwalczyć bóle mięśniowe i menstruacyjne. Należy tylko pamiętać o tym, by nie spożywały go w dużych ilościach kobiety w ciąży, ponieważ może przyspieszyć poród.
Imbir to kłącze rośliny z rodziny imbirowatych, obecnie uprawianej na dużą skalę. Jest powszechnie używaną przyprawą w kuchni azjatyckiej, która nadaje potrawom ostry, lekko słodki smak. Imbir jest cenną w fitoterapii rośliną o niezmiernie szerokim spektrum działania. Przede wszystkim kłącze imbiru może być sposobem na zakończenie dopadającego nas wirusa. Powszechnie wiadomo, że nie ma żadnych leków syntetycznych, które byłyby zdolne zatrzymać przeziębienie wirusowe. Jednak natura oferuje nam swą doskonałość w postaci herbaty imbirowej – w przypadku naszej oferty wzbogaconą o miód. Napar z imbiru pity co 2 godziny jest w stanie zatrzymać infekcję! Poza tym imbir usprawnia pracę układu trawiennego, ma działanie przeciwwymiotne, podnosi poziom testosteronu (naturalny afrodyzjak) i zmniejsza reumatyczne dolegliwości bólowe – w tym przypadku napar powinien być pity co najmniej przez 3 miesiące. Po wypiciu naszej herbatki imbirowej koniecznie rozgryź plasterek imbiru, świetnie działa na bolące gardło.
Anyż to wysuszony owoc drzewa zwanego badianem. owoce w kształcie gwiazdek mają bardzo silny aromat, dlatego chętnie dodaje się go do podnoszenia walorów zapachowych likierów. Anyż przyspiesza przemianę materii, wskazane jest więc picie herbatki z jego udzialem chociażby po obfitym posiłku.
Sok z malin, konfitury malinowe to stare, dobre lekarstwo na zaczynające się przeziębienie, zmarznięcie. Podane w gorącej herbacie nie tylko nas rozgrzeją, ale i dostarczą wspaniałych doznań smakowych.
Zapraszamy więc na wybór najlepszej według Państwa herbaty rozgrzewającej, która nie tylko podniesie temperaturę ciała, ale przy okazji usprawni pracę układu trawiennego i zapobiegnie infekcjom.
Ofertę naszych herbat znajdziesz tutaj.
Zbliża się 11 listopada, Dzień Świętego Marcina, powszechnie obchodzony w Wielkopolsce. To największy region w Polsce, w którym czci się dzień patrona poprzez zjadanie rogali świetomarcińskich i uliczny korowód.
A wszystko zaczęło się w średniowieczu od postaci legionisty, który ponad służbę w wojsku wybrał czynienie dobra ludziom. Marcin i jego uczynki były w owym czasie na tyle powszechnie znane, że przyznano mu tytuł biskupa z Tours. Podobno szczególnie upodobał sobie biednych i był niezwykle wrażliwy na ich krzywdę, w swoich działaniach starał się polepszyć ich los. Pamięć o nim nie wygasła i istnieje sporo zwyczajów, które upamiętniają niezwykle skromnego patrona dzieci, kowali, kapeluszników, kowali, młynarzy, podróżników, więźniów, żebraków i żołnierzy.
Dzień św. Marcina jest obchodzony w Niemczech, Austrii, Francji 11 listopada, w Brukseli upamiętniono jego postać 28 listopada piekąc rogale, które kosztowali również posłowie Parlamentu Europejskiego, natomiast na Węgrzech, w kraju, gdzie św. Marcin się urodził, 8 i 9 listopada obchodzi się jego święto.
W Poznaniu tradycja wypieku rogali świetomarcińskich pojawiła się już w XIX wieku, o czym świadczą archiwalne wydania Dziennika Poznańskiego. Zgodnie z legendą, gdy zbliżał się Dzień św. Marcina, proboszcz parafii św. Marcina, ks. Jan Lewicki poddał pomysł na mszy, by ludzie zrobili coś dla innych tak, jak robił to patron. Jeden z wiernych, cukiernik Józef Melcer zainicjował wskrzeszenie tradycji pieczenia rogali świętomarcińskich, które sprzedawano bogatszym, a biedniejsi mogli wziąć za darmo ciastko. I tak, przez wiele lat wypieka się rogale w Poznaniu, ale również na Dolnym Śląsku, w miejscowości Jawor, na Śląsku w Chorzowie oraz na Pomorzu w Swolowie.
Cukiernicy w Poznaniu sprzedają tylko w dniu św. Marcina około 250 ton tego wyrobu, co świadczy o wielkiej popularności słodkich wypieków. Dzień św. Marcina to nie tylko zjadanie pysznych rogali, ale też uliczna zabawa, korowód z św. Marcinem na koniu, który symbolicznie odbiera klucze od prezydenta miasta. Przy kościołach rozstawia się stoły jarmarczne, w wielu domach i restauracjach serwuje gęsinę – również na cześć św. Marcina, który obawiając się przyjęcia tytułu biskupa, podobno ukrył się pośród gęsi.
Rogal świetomarciński jest zwinięty na kształt podkowy, by upamiętnić fakt, że św. Marcin jeździł na koniu, gdy jeszcze służył w armii. Ciasto powinno być krucho-drożdżowe lub półfrancuskie, wypełnione białym makiem, migdałami, mielonymi orzechami, marcepanem, z dodatkiem fig, daktyli, skórki pomarańczowej.
Na wzór rogali świętomarcińskich wypiekamy rogale z makiem. Swój szczególny smak zawdzięczają delikatnemu ciastu drożdżowemu z dużą ilością masy makowej oraz połączeniu lukru z kruszonymi orzechami i płatkami migdałowymi. Zapraszamy do uczczenia 11 listopada degustacją marcinowych słodkości, w naszych sklepach rogale z makiem można kupić na wagę.
Obserwujcie też pogodę w czasie 11 listopada, bo jest z tym dniem związanych szereg przysłów przepowiadajacych aurę zimową.
Jak Marcin na białym koniu przyjedzie, to ostrą zimę nam przywiedzie
Jeśli mglisto na Marcina, będzie lekka zima
Jeśli Marcin z chmurami, niestateczna zima przed nami
Jeśli na Marcina sucho, Boże Narodzenie z pluchą
Gdy Marcin po lodzie, to kolęda po wodzie
Czekoladowo-piernikowy biszkopt połączony z bitą śmietaną delikatnie podkreśloną smakiem przypraw korzennych. Całość pokryta słodkim żelem.
Wilgotne ciasto na bazie tartej marchewki z dodatkiem miodu, orzechów, rodzynek z dodatkiem odrobiny cynamonu. Całość przykryta warstwą lekko cytrynowego kremu z twarogu i mascarpone.
Śliwki pokrywają się mglistym nalotem, to już czas, by zatopić je w słoikach i robić przetwory – konfitury, dżemy, nalewki – wszystko na nadchodzącą chłodniejszą porę roku. Wspomnienie lata zamknięte w piwnicy na pewno osłodzi nam niejedną szarugę jesienną i zimowe zamiecie.
Śliwki mają nieocenione wartości lecznicze, zwłaszcza w kwestii przemiany materii: ułatwiają perystaltykę jelit, przeciwdziałają zaparciom, działają przeciwmiażdżycowo, hamują odkładanie się cholesterolu, są źródłem witamin i minerałów. Śliwki o ciemnej skórce mają właściwości antyoksydacyjne, czyli wymiatają wolne rodniki, które przyczyniają się do starzenia organizmu oraz zmniejszają ryzyko rozwoju nowotworu. Szczególnie są zalecane osobom, które mają problemy z perystaltyką jelit, gdyż ją pobudzają i wymiatają zalegające w nich resztki produktów przemiany materii. Wystarczy codziennie spożywać 3-4 śliwki.
Są również nieocenione dla naszej skóry i młodego wyglądu – zawierają witaminy A, C, E, B6, K, polifenole i wiele minerałów: potas, wapń, żelazo, fosfor, magnez, błonnik. Witamina K i C pomaga skórze z pękającymi naczynkami, gdyż wpływa na uszczelnienie naczyń krwionośnych, a przeciwutleniacze pomagają opóźnić proces starzenia w postaci przybywających zmarszczek. Oprócz spożywania ich warto zrobić sobie maseczkę z rozmiażdżonych śliwek – dla zachowania piękna naszej cery.
A teraz jest właśnie czas węgierek – śliwek o bardzo ciemnej, prawie granatowej skórce. Powitajmy je też w plackach. Zatopione w cieście drożdżowym i ucieranym, posypane pyszną kruszonką i polane lukrem urozmaicą nam śniadanie lub podwieczorek.
Jeśli jeszcze nie próbowałeś, zapraszamy serdecznie do naszych punktów, zapewnimy ci przyjemne spożycie 3-4 śliwek dziennie w postaci, którą chyba każdy z nas lubi najbardziej.